01.07.2009Nadia podstępnie zaczaiła się na mnie w pszenicy i czekała aż będę wyjeżdżać z domu. Wtedy wystawiła głowę ze zboża i bez mała machała łapą w naszym kierunku. Z apetytem spałaszowała dyżurną, samochodową saszetkę i dała się spakować. Po powrocie do domu okazała się super-miłą, młodziutką suczką. Potwornie wychudzoną i w dość zaawansowanej ciąży. Na szyi miała jakiś kawałek rzemienia pomotanego grubym drutem. Prawdopodobnie udało się jej zerwać z łańcucha przy budzie. Dziś jest już po sterylizacji o odrobaczeniu. Nadia jest naprawdę urocza-zarówno w stosunku do ludzi jak i innych zwierząt. Zaczyna się powoli uczyć życia przy człowieku-w miarę już chodzi na smyczy i stara się być grzeczna.
21.11. Nadia znalazła dom wraz z Dingusiem. Pieski są już szczęśliwe, wreszcie nie mieszkają w budzie na wybiegu tylko blisko człowieka, w cieple, w domu.