Informacje szczegółowe
Imię: | Wojtuś |
Rasa: | europejska |
Umaszczenie: | biało czarny |
Sterylizacja: | Tak |
Wiek: | IX.2012 |
Znaleziony: | 20.10.2017 |
Wirtualni opiekunowie
- Ewa
Mam na imię Wojtuś. Mój Opiekun trafił do szpitala i nie będzie się mógł już mną zajmować… Trafiłem do cioć i miało nie być tak strasznie źle. Miało być tak, że nawet mimo tego, że ja nie jestem jakoś bardzo oryginalnej urody to będziemy mi szukać nowego domku i może w końcu taki domek znajdziemy. Ja zacząłem już nawet wierzyć, że będę jeszcze szczęśliwy. Tak jednak nie będzie. Będę mieszkał w azylu pewnie jeszcze wiele lat a potem odejdę w końcu nigdy już nie mając domku, nie mając swojego człowieka, posłanka, zabawek… Nigdy już nie zasnę ani w łóżeczku ani na kolanach kogoś kto mnie bardzo kocha. Wiecie dlaczego tak właśnie będzie? Bo ciocie zrobiły mi badania i się okazało, że ja od wielu lat żyję z taką kocią chorobą która sprawia, że jestem delikatniejszy od innych kotków…
Mam na imię Wojtuś. Mój Opiekun trafił do szpitala i nie będzie się mógł już mną zajmować… Trafiłem do cioć i miało nie być tak strasznie źle. Miało być tak, że nawet mimo tego, że ja nie jestem jakoś bardzo oryginalnej urody to będziemy mi szukać nowego domku i może w końcu taki domek znajdziemy. Ja zacząłem już nawet wierzyć, że będę jeszcze szczęśliwy. Tak jednak nie będzie. Będę mieszkał w azylu pewnie jeszcze wiele lat a potem odejdę w końcu nigdy już nie mając domku, nie mając swojego człowieka, posłanka, zabawek… Nigdy już nie zasnę ani w łóżeczku ani na kolanach kogoś kto mnie bardzo kocha. Wiecie dlaczego tak właśnie będzie? Bo ciocie zrobiły mi badania i się okazało, że ja od wielu lat żyję z taką kocią chorobą która sprawia, że jestem delikatniejszy od innych kotków… Ciocie mówią, że jak powiem o jaką chorobę chodzi to koniec, to nikt mnie nigdy nie pokocha, bo się będzie bał, bo ludzie mają taką swoją chorobę i się podobnie nazywa i ludzie się tej swojej choroby bardzo boją… To naprawdę tak jest? Kotki w azylu mówią, że tak. Że każdy taki kotek jak ja, który trafił do azylu nigdy azylu nie opuścił, że są tu kotki które mieszkają w azylu prawie od dekady. Ani Wy ani Wasze pieski się ode mnie nie zarażą, kotki też bardzo, bardzo trudno – one musiały by być pokaleczone i ja też i ta nasza krew by się musiała pomieszać. No dobra jest jeszcze jeden sposób przenoszenia, ale ja jestem wykastrowany… Ciocie to nawet mówią, że jeśli zdarzy się cud i ktoś zechce mnie adoptować i będzie z Warszawy to ja mogę już zawsze chodzić na koszt cioć do naszego fundacyjnego lekarza dla kotków J Jestem Wojtuś, jestem nosicielem wirusa FIV i bardzo, ale to bardzo chcę żeby mnie ktoś pokochał.
Kontakt w sprawie adopcji 603 651 388 lub adopcje@kociswiat.org.pl
Jesienią 2019r. do Wojtusia nareszcie uśmiechnęło się szczęście - kocurek znalał swój dom :)