08.04.2014

Dzień jak co dzień w drodze do pracy i z pracy. Jadą samochody za nami i przed nami. Nagle widać 2 koty przebiegające przez jezdnię. Jeden zdążył a drugi nie miał już tyle szczęścia. Został potrącony przez samochód a kierowca tylko gazu dodał. Miła Pani zatrzymała się i zgarnęła biedaka z ulicy, wzbudzając pełne politowania uśmiechy na twarzach kierowców i w asyście klaksonów dlaczego blokuje ruch na drodze :( Nie liczyła na to, że kot przeżył, bo leżał bezwiednie na jezdni, ale musiała to sprawdzić. Kot żył.

Kocur trafił pod naszą opiekę dziś 18.03.2014, w 3 godziny po tym zdarzeniu.

Ma złamaną żuchwę oraz ciężkie i rozległe złamanie kości ramiennej. Jest pełnojajecznym kotem, ale nie jest dziki, zachowuje spokój, ale może to z szoku.
Kocur Fart-niefart trafił już do lecznicy z nami współpracującej w Legionowie. Jest strasznie odwodniony i wystraszony. Jutro operacja na krechę, potem pobyt w lecznicy i karmienie sondą.

Farcik został poskładany-operacje się udały na szczęście. Początkowo całkowicie dziki-wręcz agresywny, dzięki wielkiej pracy i poświęceniu pracowników z Legwetu przeobraził się w przemiłego słodkiego kocurka.

Na razie jest jeszcze w szpitalu i bardzo czeka na swojego człowieka i dom w którym zawsze już będzie bezpieczny

lipiec 2014

Farcik ma farta ;) zakochała się w nim jedna z "klientek" i kotek prosto z lecznicy poszedł do domku. Trzymamy kciuki za domek i kocurka :)