Informacje szczegółowe
Imię: | Maxio |
Rasa: | chihuahua |
Umaszczenie: | biszkoptowe |
Sterylizacja: | Tak |
Wiek: | 1998 rok |
Znaleziony: | 20.11.2008 |
Wirtualni opiekunowie
- Beata Sobczyk
20.11.2008 Maxio i Kropka - nasze dwa najbrzydsze chichuachuy na świecie
20.11.2008 Kropka jest 12-letnią suczką rasy chichuahua. Jej Pani znalazła się na życiowym zakręcie i nie mogła dłużej się nią opiekować. Kropka jest pełną radości życia, uroczą suczką. Zawsze zadowolona chętnie chodzi na dłuższe spacerki jak i wyleguje się na łóżku. Ma ogromny apetyt i skłonności do tycia. Gdy do nas trafiła fałdy tłuszczu miała nawet na ogonie!Jak wszystkie psy tej rasy jest całkowicie uzależniona od człowieka. Nie jest w stanie pokonać schodów, wskoczyć i zeskoczyć z fotela czy łóżka...Chciałaby cały czas przebywać z ludźmi, najchętniej na kolankach.Kropka ma jedną wadę-synka Maksia. Maksio jest 10-letnim synkiem Kropki. Od lat jest częściowym kaleką-ma przesunięte rzepki kolanowe w trzech łapkach. Jedna nóżka została już zoperowana-przed nim dwie operacje. Jest wiecznym malkontentem-od rana jest niezadowolony. Histeryczny i krzykliwy wymusza prośbą i groźbą noszenie na rączkach i stałą uwagę. Wybredny w jedzeniu, ale nie pozwala spokojnie zjeść nawet własnej mamie pilnując dzielnie miski. Rozdzielony z Kropką nawet na dwie minuty urządza niezłe widowisko an koniec wdzięcznie omdlewając PIESKI SĄ DO ADOPCJI WYŁĄCZNIE RAZEM
Maksio 26.11 miał operację stawu kolanowego drugiej nóżki. Na zabieg pojechał oczywiście z mamą-Kropką. Był bardzo dzielny... W poczekalni zaatakował berneńskiego psa pasterskiego, a gdy ten postanowił nie być dłużny schował się za mamę. Potem zrobił siusiu na środku podłogi. Wygląda na to, że zabieg się udał. Tym razem usztywniający opatrunek mały zgubił już następnego dnia po operacji, ale podobno to nic strasznego. Obraził się na mnie całkowicie-nie dość, że wywiozłam go na tyle cierpienia, to jeszcze daję mu te wstrętne zastrzyki. On, bidny, nie rozumie, że to dla jego dobra. Kropka "przy okazji" ma ściągnięty kamień z zębów. Dobrą wiadomością jest to, że to na 99% była ostatnia konieczna operacja prosiaczka.
3.12.2012
Maxio od pewnego już czasu przebywał w szpitalu - trudno nawet powiedzieć co mu było, starość i liczne choroby i zaniedbania odcisnęły potężne piętno na tym maluchu. Ostatnie miesiące wyglądał jak schorowany dziadunio, niechętnie opuszczający swoją poduszeczke i kocyk, trzęsący się i powykręcany przez choroby i starość. W szpitaliku tymczasem doszły powazne problemy z wątroba - prawdopodobnie ilość środków przeciwbólowych i innych leków obciążyły ten organ na tyle, że jego wydolność spadła niemal do zera. Usnął sobie spokojnie i teraz jest już razem z mamusią, która odeszła jakiś czas wcześnie, a za którą tęsknota zapewne też odbiła się na stanie Maxia.