Już jak byłem kociątkiem to byłem dużo większy od rodzeństwa, moja mama mówiła mi, że to dobrze, że inne kotki będą mnie zawsze szanować. Tak…szanować… One się mnie zwyczajnie boją, nie ważne co zrobię i tak jak mnie tylko zobaczą to syczą. Ciężko jest żyć na ulicy i nie mieć przyjaciół. Patrzyłem na przytulone do siebie zimą kotki i pękało mi serduszko, bo też tak chciałem. Na początku próbowałem się też przytulać, ale syczały na mnie i biły po nosku, a ja się bić nie umiem, syczeć ani prychać też nie umiem, jak już mi coś bardzo nie pasuje potrafię zrobić „kwik, kwik”, tak jak świnka. Od roku kręciłem się w pobliżu domu Pani, która czasem dawała mi jedzonko, radziłem sobie nawet nieźle, jednak tej zimy zachorowałem. Nie miałem się gdzie schować przez kilka nocy i dostałem kataru i kaszlu. Pani zgłosiła mnie do cioć i tak trafiłem do lecznicy dla kotków. Bardzo mi się tutaj podoba, bo mam cały czas co jeść, jest mi cieplutko i wiecie co jeszcze? W klatce obok jest kocurek który się mnie nie boi i kilka razy udało nam się styknąć noskami, mam pierwszego odkąd dorosłem przyjaciela Ja naprawdę uwielbiam i ludzi i inne kotki, bardzo bym chciał mieć domek
Już jak byłem kociątkiem to byłem dużo większy od rodzeństwa, moja mama mówiła mi, że to dobrze, że inne kotki będą mnie zawsze szanować. Tak…szanować… One się mnie zwyczajnie boją, nie ważne co zrobię i tak jak mnie tylko zobaczą to syczą. Ciężko jest żyć na ulicy i nie mieć przyjaciół. Patrzyłem na przytulone do siebie zimą kotki i pękało mi serduszko, bo też tak chciałem. Na początku próbowałem się też przytulać, ale syczały na mnie i biły po nosku, a ja się bić nie umiem, syczeć ani prychać też nie umiem, jak już mi coś bardzo nie pasuje potrafię zrobić „kwik, kwik”, tak jak świnka. Od roku kręciłem się w pobliżu domu Pani, która czasem dawała mi jedzonko, radziłem sobie nawet nieźle, jednak tej zimy zachorowałem. Nie miałem się gdzie schować przez kilka nocy i dostałem kataru i kaszlu. Pani zgłosiła mnie do cioć i tak trafiłem do lecznicy dla kotków. Bardzo mi się tutaj podoba, bo mam cały czas co jeść, jest mi cieplutko i wiecie co jeszcze? W klatce obok jest kocurek który się mnie nie boi i kilka razy udało nam się styknąć noskami, mam pierwszego odkąd dorosłem przyjaciela. Ja naprawdę uwielbiam i ludzi i inne kotki, bardzo bym chciał mieć domek
I.2019
Pączuś znalazł domek, dołączył do adoptowanej od nas kotki Pumki :)