Miało być tak, że puchatym kotom jest w życiu łatwiej. Bo się więcej ludzi interesuje, bo oryginalne, bo się podobają. No to ja 5 lat po adopcji się przestałam podobać. Nie wiem czemu mnie oddano, bo w ten wyjazd niby za granicę to nawet ja nie wierzę. Ciocie mi zrobiły badania, żeby sprawdzić na co choruję i nic mi nie jest. Lekarze dla kotów mówią, że tarczycę to mi za jakiś czas trzeba sprawdzić, ale poza tym to jestem idealnie zdrowym kotkiem, ząbki mi nawet ciocie wyczyściły, żebym już taka zupełnie gotowa pojechała do nowego domku. Tylko naprawdę, tym razem już na zawsze… Ja bardzo przeżywam to, że mnie oddano, strasznie mi smutno i naprawdę okropnie się czuję w tej klatce. Ja kocham ludzi, lubię się poprzytulać na rękach, jestem leniuszkiem i mogę wiele godzin drzemać koło Was na kanapie. Jak mi się coś nie podoba, takie pobranie krwi na przykład to sobie pobudzę, ale gryźć nie umiem nawet, łapką próbuję najwyżej odganiać oprawcę. Mogę zamieszkać z miłym i spokojnym kotkiem, ze spokojnym pieskiem też, mi nawet dzieci ludzkie nie przeszkadzają, ale wolę takie już ciut większe, bo jestem leniuszkiem i energiczny maluszek mnie będzie trochę przerażał.
Miało być tak, że puchatym kotom jest w życiu łatwiej. Bo się więcej ludzi interesuje, bo oryginalne, bo się podobają. No to ja 5 lat po adopcji się przestałam podobać. Nie wiem czemu mnie oddano, bo w ten wyjazd niby za granicę to nawet ja nie wierzę. Ciocie mi zrobiły badania, żeby sprawdzić na co choruję i nic mi nie jest. Lekarze dla kotów mówią, że tarczycę to mi za jakiś czas trzeba sprawdzić, ale poza tym to jestem idealnie zdrowym kotkiem, ząbki mi nawet ciocie wyczyściły, żebym już taka zupełnie gotowa pojechała do nowego domku. Tylko naprawdę, tym razem już na zawsze… Ja bardzo przeżywam to, że mnie oddano, strasznie mi smutno i naprawdę okropnie się czuję w tej klatce. Ja kocham ludzi, lubię się poprzytulać na rękach, jestem leniuszkiem i mogę wiele godzin drzemać koło Was na kanapie. Jak mi się coś nie podoba, takie pobranie krwi na przykład to sobie pobudzę, ale gryźć nie umiem nawet, łapką próbuję najwyżej odganiać oprawcę. Mogę zamieszkać z miłym i spokojnym kotkiem, ze spokojnym pieskiem też, mi nawet dzieci ludzkie nie przeszkadzają, ale wolę takie już ciut większe, bo jestem leniuszkiem i energiczny maluszek mnie będzie trochę przerażał.
07.2016
Pysia to około 1,5 letnia przemiła koteczka. Wraz z kociakami koczowała w bardzo niebezpiecznym miejscu. Dzięki Pani Ewie i jej zaufaniu do nas cała kocia rodzinka jest juz bezpieczna.
Kicia generalnie ma cudowny charakter, brana na ręce mruczy. Uwielbia się przytulać. Taki typowy pieszczoch :) Szukamy jej kochającego domku który otoczyć ją ciepłem miłością.
W sprawie adopcji proszę pisać na : adopcje@kociswiat.org.pl
09.09.2016 r.
A Pysiunia dalej bez domku. Jest wspaniałą kotką - idealną na dokocenie. Jest bardzo przyjacielska i łagodna w stosunku do innych kotów - dużych i małych. Pysia niedługo będzie musiała opuścić dom tymczasowy... Jest milutka i prześliczna - spójrzcie tylko na ten puszysty ogonek. Strasznie nam przykro, że jej dzieci - białe kocięta tak szybko znalazły domki a ona czeka i czeka. Jest młoda, ma nie więcej jak 2 latka, zdrowa, testy Fiv i Felv ujemne, wysterylizowana, zaszczepiona. Mieszka w Warszawie.
Kontakt: 535-666-648
31.10.2016 r.
Pysia dołączyła do grona szczęśliwców i nareszcie ma swój własny domek :)