12.11.2008.
Kocur trafił do nas z jednej z warszawskich lecznic. Został złapany do kastrowania. Okazało się, że ma stare złamania tylnej nogi. Nic już nie dało się zrobić. Kot utyka tak, że nóżka ugina mu się do samej ziemi. Nie nadaję się do życia na wolności. Dodatkowo ma odnawiającą się ranę na czole, która zalecza się tylko na jakiś czas. Zupełnie dziki. Do adopcji wirtualnej.
31.10.2016 r.
Kochani to dla nas ogromnie smutna chwila... Czółko się z nami rozstał, już go z nami nie ma... Co prawda częstym gościem naszych oczu nie był ale jednak zawsze gdzieś tam śmigał i co się okazało? Czółko miał na czole jak się okazało nowotwór - i to go pokonało :(