Malutki lizak niezbyt lubiący konkurencję ;)
09.01.2016 r.
Klusia jak się domyślamy wiele w życiu przeszła. Została odebrana od rodziny, z którą mieliśmy już wcześniej styczność - i to niekoniecznie miłą ;)
Dowiedzieliśmy się wielu ciekawostek, np. kiedy Klusia wystawia języczek musi dostać trzy tabletki Persenu Forte gdyż jest to oznaka depresji, wtedy grzecznie prześpi cały dzień... Pozwólcie, że pominiemy resztę rewelacji ale naprawdę ta biedna sunia nie miała wesołego życia.
Klusia ma ok. 10 lat i waży 4,5 kg.
Początkowo nieufna z czasem kocha na zabój. W domu tymczasowym wybrała sobie swoją Panią i nie odstępuje jej na krok. Nieustannie próbuje rozdawać całusy, lizać po rękach oraz domagać się o pieszczoty przytulając się w każdej możliwej chwili. Swojej opiekunki potrafi skutecznie bronić. Kiedy ktoś (nawet z rodziny, z którą mieszka od przeszło miesiąca) wchodzi do pokoju Klusia z przeraźliwym szczekiem rzuca się do nogawek ;) Potrafi ugryźć i chociaż niewiele może zrobić bo prawie nie ma zębów to stracha napędzić może co wrażliwszym ;) Niestety tak samo reaguje na inne psy, potrafi z nimi żyć ale na pewno nie jest to miłe życie dla tych psów. Jest bardzo zaborcza - broni swojej Pani, swojego posłania oraz swojego jedzenia i miski (tego także przed pańcią). Jak to bywa z yorkami jest typem zaczepno obronnym. Psy duże obszczekuje z daleka ale jeśli chodzi o małe to odpowie na rzucone wyzwanie. Jest typem jedynaczki, która chce mieć wszystko dla siebie. Potrafi ładnie chodzić na smyczy i nie boi się ruchu ulicznego. Załatwia się na dworze ale nie potrafi domagać się wyjścia na spacer - jeśli jej się zachce a akurat nie jest na dworze załatwia się na podkład. Bezproblemowo zostaje sama w domu - nie hałasuje i nie niszczy. Boi się hałasów i wystrzałów.
Klusie czeka jeszcze parę zabiegów - sterylizacja, mastektomia oraz leczenie chorego oczka (mamy ślepą nadzieję na ratunek ale w grę wchodzi amputacja oczka) i po tych zabiegach będzie mogła wyruszyć do nowego domku, może ktoś jej go podaruje?
Kontakt: 664 260 947 (bardzo prosimy dzwonić po godzinie 16, wcześniej pisać SMS - odpiszemy jak najszybciej)
19.04.2017 r.
Klusia odeszła... Malutkiej serduszko przestało bić przez tuciznę, z którą miała styczność na spacerze. Nie zdążyliśmy jej pomóc, odeszła na weterynaryjnym stole :(