Miła dziewczynka husky dla leniwych spacerowiczów ;)
23.03.2015.
Pyza jest przepiękną damą w malamucim stylu, o niebieskich oczyskach i pięknej budowie walca drogowego ;) Dziewczyna pałętała się po nasielskich ulicach, aż w końcu wylądowała u nas w azylu. Jest tak rozkoszną kluseczką, że wyszło nam piękne imię dla niej :). Pyza to już suczka w kwiecie wieku, ma ok 10 lat. Nie jest zbyt ruchliwa ale lubi sobie dreptać, kiedy biegnie wszyscy się śmieją bo niezbyt jej to wychodzi :) Bardzo przyjacielska w stosunku do ludzi. Kiedy już tylko się wytupta to przychodzi na głaski, kładzie swój wielki łeb na kolanie i prosi o chwilę pieszczot. Lubi inne psiaki, kiedy są za siatką to tylko do nich piszczy :) Kotami zafascynowana, mogłaby godzinami oglądać je zza krat ale ani razu nie warknęła ani nie szczeknęła. Suczka zero agresji, czy już do końca życia będzie siedziała za kratami?
Kontakt : 501 229 999 lub 664 260 947
20.01.2016.
Nasza Pyza wypiękniała ale niestety nowego domu jak nie było tak nie ma... Już nie zobaczycie kołtuna na kołtunie, o co to to nie! Teraz Pyza jest piękną i czyściutką sunią w typie husky? Czy bardziej malamuta? Jak myślicie?
Pokochajcie Pyzunięi dajcie jej domek,jest taka słodka, że serce pęka jak się na nią patrzy w boksie... ;(
adopcje@kociswiat.org.pl lub 664-260-947
lipiec 2016 r.
A Pyza nadal bezdomna. Świetnie się u nas odnalazła ale jednak to nie to samo co własny dom i własne podwórko gdzie można się calutki czas wygrzewać. Pyza stała się towarzyską sunią - chodzi za człowiekiem i sprawdza wszystkie kieszenie w poszukiwaniu smaczków ;) Niestety z żadnym psem jak dotąd się nie dogadała za to z wieloma ludźmi jej się udało :) Jesteśmy również dumni z jej spacerowych osiągnięć. Niedźwiedź coraz dalej spaceruje! Jest naprawdę urocza i należy jej się własny domek. Nie potrzebuje "wybiegać się" jak normalny husky, wystarczy jej spacer wolnym tempem. Będzie szczęliwa mając swoje podwórko i swoją rodzinę :)
Kontakt: 664 260 947
19.08.2016 r.
Wczoraj odeszła Pyzunia. Nie doczekała się nowego domu i to nas boli okropnie. Staraliśmy się jak tylko było można aby ktoś pokochał... aby zdążyła zaznać ludzkiego ciepła i wygodnych kanap... Nie zdążyła. Pyzunia kochała codzienne spacerki - pędziła na nich jak mały źrebaczek, uwielbiała konsumować wszelkie smaczki, kochała ludzi. Malutka chorowała na tarczycę, życie jednak odebrał jej nowotwór. Mamy nadzieję, że tam gdzie jesteś masz ogromny ogród do biegania, pełno misek do wylicywania, wygodną kanapę i swojego Pana, który kocha i drapie ten kochany brzuszek, kochana już nie cierpisz.