15.06.2013
Dostaliśmy zgłoszenie o połamanym kocie z urazem obu kończyn. Kot trafił do lecznicy w Elblągu połamany, brudny no i przede wszystkim cierpiący. Złamania otwarte podudzi, kości na wierzchu. Pewnie nigdy nie dowiemy się, co się stało i jak długo taki stan trwał, wiemy tylko, że kociak cierpiał.
Trzeba było działać. Kotka trafiła pod skrzydła Azylu i do lecznicy w Warszawie. I tu zaczęła się walka o to, żeby po pierwsze przeżyła, po drugie odzyskała sprawność w obu łapkach.
5.07.2013
Boćka po operacji składania nóżek miała się o wiele lepiej. Zaczęła sama jeść, pić, a nawet korzystać powoli z kuwety. Jednak o ile jedna noga goiła się przyzwoicie, w drugiej jest jakiś problem z krążeniem - stopa jest bardzo opuchnięta w sposób bardzo alarmujący..
Boćka została ponownie skonsultowana z chirurgiem - diagnoza jest brutalna i jednoznaczna - POTRZEBNA NATYCHMIAST DRUGA OPERACJA. Od zastosowanych gwoździ zaczął się odczyn zapalny przy kości, stąd też puchnięcie łapki i zbierająca się ropa. Tym razem zastosujemy inną metodę - stelaż zewnętrzny, który bardziej unieruchomi kotkę, ale jednocześnie zapewni bez"problemowe" gojenie się wewnątrz łapki..
15.07.2013
I znów złe wieści. Maleńkiej zdjęto gipsy stelaże opatrunki i zrobiono ponowny rtg - i cóż się okazałokość piszczelowa - czyli na której koteczka się opiera najmocniej - nie zrosła się nic a nic :(( Więc cała akcja od nowa - składanie, stelaż, i biedna koteczka znów unieruchomiona. Serce nam się ściska z żalu, szkoda małej, która tyle się nacierpi.
6.10.2013
Niestety stan maleńkiej się pogarszał - koniec końców nie udało się uratować jednej łapki. Druga, po zastosowaniu przeszczepienia komórek macierzystych na szczęście cała i sprawna.
Boćka dochodzi do siebie i pięknieje w oczach w zaprzyjaźnionym DT, gdzie z dnia na dzień staje się silniejsza i dzielniejsza. Brak łapki niemal jej nie przezskadza, mała jest cudna i kochana i wierzymy, że znajdziemy dla niej cudowny dom na bezpieczną resztę życia..