Był sobie starszy Pan a z nim było sobie dziewięć kotków. Takich nie za młodych i nie za starych, w wieku lat paru. Więcej burych, ale i czarne się zdarzyły. Starszy Pan zachorował i nie mógł już się kotkami zajmować, a jak to często bywa nikt z rodziny po nim tego obowiązku nie chciał przejąć. Co gorsza Pan nigdy nie pomyślał o kastracji podopiecznych. Nie wiemy czy z braku funduszy, czy z braku wiedzy, świadomości… I tak oto dziewięć kotków trafiło pod naszą opiekę. Jednym z tych kotków jest Aurora. Niestety starszy Pan nigdy nie zadbał o socjalizację kotków, zamieszkały na naszym terenie dla kotków dzikich i zobaczymy czy zechcą się z nami zaprzyjaźnić :)