Kocie opowieści
En-Enek
(styczeń 2006)
Jadąc samochodem trzeba bardzo uważać. Można bowiem zderzyć się z kotem. To się przytrafiło pewnemu fordowi, który na skrzyżowaniu potrącił kota. Miło z jego strony, że nie rozjechał go na placek tylko na chwilę stanął na środku tarasując nam drogę i chwilę się poprzyglądał. Widocznie doszedł do wniosku, że kotu nic nie jest i odjechał w sinął dal a naszym oczom ukazał się chwiejący na łapkach bury kocur.
Pobrałyśmy zszokowanego kota i pojechałyśmy z nim na nieplanowaną wycieczkę do weterynarza. Na miejscu okazało się na szczęście, że kotu nic nie jest oprócz lekkiego potłuczenia i szoku. Kot po krótkim pobycie w lecznicy i wykastrowaniu trafił do nas i niedługo znalazł nowych opiekunów.
Okazał się przemiłym, domowym kotem, którego jedyną przypadłością jest nadmierne łakomstwo.